NOS I ZMYSŁ WĘCHU W PSYCHOBIOLOGII

12 Czerwca
2021
Udostępnij:

Czy wiesz, że Twój nos posiada 5 milionów receptorów węchowych, dzięki którym jesteś w stanie rozpoznać około 3 tysięcy różnych zapachów?
Imponujące, prawda?
Jedną z podstawowych funkcji nosa jest zatem ... węszenie.
Przez nos wdychamy i wydychamy, służy on zatem również do oddychania, ogrzewając, nawilżając i oczyszczając wdychane powietrze.
Nos jest też swoistą tubą rezonansową, która wraz z zatokami bierze udział w stwarzaniu głosu. Pewnie zauważyłeś, że przy zatkanym nosie Twój głos brzmi inaczej.

Nos w psychobiologii symbolicznie związany jest z ojcem (powietrze = ojciec).


Reaguje na konflikty związane z zapachem, dosłowne i symboliczne.

Węch przekazuje nam rozmaite informacje związane z:
pożywieniem – rozróżnia świeże od nieświeżego, jadalne od trującego, wyczuwa zdobycz z daleka (np. restaurację za rogiem ;), czyli pozwala podjąć decyzję czy włożyć dany produkt do ust czy nie.
seksualnością – wyczuwa feromony innych osób, czyli uczestniczy w wyborze partnera seksualnego.
identyfikacją – rozróżnia swoich od obcych, zapach danej osoby informuje nas, czy dana osoba nam odpowiada czy nie.
zagrożeniem – zapach dymu, toksycznego gazu czy innych chemikaliów a także pojawienie się intruza w otoczeniu.

Pozwolę sobie tu na dygresję, że wraz z nastaniem mody na pokrywanie swojego ciała i otoczenia syntetycznymi zapachami, zatraciliśmy ten pierwotny instynkt jakim jest wyczuwanie zagrożenia i przysłowiowego „smrodu" nosem, ale węszenie swoich też jest utrudnione. Dziś większość ludzi świadomie lub nie stosuje kamuflaż w postaci dezodorantów, perfum, płynów do mycia, szamponów do włosów, balsamów do ciała, proszków do prania, zabójczy melanż sztucznych intensywnych zapachów. Łatwo nas oszukać również z jedzeniem, bo nie wyczuwamy już syntetycznych trucizn w nim zawartych. Chyba, że świadomie zrezygnujemy z intensywnych zapachów w swoim otoczeniu tak, jak zrobiłam to ja 10 lat temu. Usunęłam ze swojego otoczenia wszelką sztuczną chemię gospodarstwa domowego, większość kosmetyków, proszki do prania, wzmacniacze smaku i zapachu z kuchni. I co się okazało? Odzyskałam kontakt z otoczeniem poprzez węch, z łatwością wyczuwam ludzi nosem. Jednym słowem odzyskałam intuicję. Odzyskałam też kontakt z zapachem własnego ciała, który teraz bezbłędnie informuje mnie o procesach w nim zachodzących. Bezbłędnie rozróżniam pokarm, który mi służy od trucizny, np. glutaminian sodu wyczuwam zanim jeszcze wejdę do restauracji. I od 10 lat nie miewam katarów ;)
Ma to również swoje „negatywne" strony, mianowicie takie, że cierpię w obecności osób mocno wyperfumowanych albo noszących ubrania intensywnie woniejące proszkiem do prania. Dotyk takiej osoby odbieram jako naruszenie moich osobistych granic a jej zapach jako trujący. Z drugiej strony wiem, że taka osoba stosuje nieświadomy zapachowy kamuflaż, ponieważ boi się odrzucenia, boi się być rozpoznana, wstydzi się swojego ciała itp, co jest dla mnie cenną informacją w pracy terapeutycznej. Ale jednak cierpię... Może to jest przyczyną tego, że po dwóch miesiącach od wszyscy-wiemy-jakiej-infekcji-wirusowej wciąż nie odzyskałam do końca węchu, czuję słabo zapach jedzenia, ziół, czasem jakichś środków zapachowych. Całkowicie nie czuję natomiast smrodu, co jest dobre i niedobre zarazem, bo smród jest cenną informacją o zagrożeniu/przekroczeniu granic. Niestety na dzień dzisiejszy ten temat jest u mnie wciąż nierozwiązany, czekam spokojnie na to, co się pokaże. 


No i dochodzimy do konkretnych dolegliwości związanych z nosem. Zacznijmy od modnej ostatnio utraty węchu. Nie chcę tego czuć – to podstawowe odczucie przy utracie węchu. Czego dziś nie chcemy czuć? Ano tego, co się dzieje dookoła nas, śmierdzi nam cała ta atmosfera plandemiczna. Im kto bardziej cierpi z tego tytułu, im bardziej boi się tego, jak się to skończy, tym większy ma interes, żeby nie czuć. Dodatkowo każdy może mieć osobiste powody, żeby nie czuć czegoś w swoim otoczeniu, a krowid jedynie mu je wyświetla np. nie znosi swojej teściowej, która często wpada z niezapowiedzianą wizytą, a że nie potrafi wyczuć przekaczania swoich granic, ciało pomaga przestając czuć jej symboliczny lub dosłowny zapach. Przy okazji czy wiesz, że 47% ludzi nie czuje zapachu moczu, 33% nie czuje kamfory i 30% nie czuje spermy? Ciekawe :)
Niektóre osoby cierpią na brak węchu niezależnie od medialnego smrodu. Tu trzeba poszukać sytuacji związanej z zapachem, którą osoba przeżyła jako traumatyczną ( np. matka za karę zamyka dziecko w komórce ze śmieciami) albo kogoś w otoczeniu tej osoby, kogo nie możemy ścierpieć a wydaje nam się, że musimy (zazwyczaj żona albo mąż).


Katar jest rozwiązaniem konfliktu smrodu na terytorium. Śmierdzieć może sytuacja lub osoba, której nie znosimy. Ale katar pojawi się również w sytuacji, kiedy tęskniliśmy za czyimś zapachem i ta osoba znów się pojawiła w zasięgu naszych zmysłów. Generalnie jednak osoby, którym wciąż cieknie z nosa powinny rozejrzeć się po najbliższym otoczeniu w poszukiwaniu osoby/atmosfery, np. w pracy, której nie lubią i której zapachu wolałyby nie czuć.
Wysuszona śluzówka nosa to temat oddzielenia: nie czuję zapachu ukochanej osoby, tęsknię za miłością.
Opryszka w nosie ma podobny wydźwięk, ale w trochę innych sytuacjach czyli np. nie mogłam wyczuć/przewidzieć tego, co się święci, nie mam kontaktu z bliską osobą i cierpię, bo nie wiem co się u niej dzieje, po odzyskaniu kontaktu wychodzi opryszczka.
Złamanie nosa to duży spadek poczucia wartości związany z węszeniem zagrożenia na terytorium. Mamy na przykład autorytarnego ojca, dziecko nie może wyczuć swoich granic, nie może się obronić przed jego agresją, ale nie chce się poddać, wtedy rozwiązaniem jest złamanie kości nosowej czyli symboliczne złamanie zasad narzuconych przez ojca.
Krzywa przegroda nosowa to podział i brak komunikacji, brak równowagi między tym, co chcemy a czego nie chcemy czuć (zapach ukochanej osoby versus strach, że odejdzie).
Przy okazji prawa dziurka nosa to nie chcieć czegoś wpuścić na swoje terytorium a lewa nie chcieć być wyczutym, rozpoznanym, zdemaskowanym np. w swoich problemach.
Krwawienia z nosa mogą mieć dwojaki wydźwięk – wraz z krwią ucieka radość życia (przykład: mój syn przez kilka lat w okresie wiosennym krwawił z nosa, wyrażając w ten sposób smutek z powodu śmierci swojego brata) a drugi to wspomnienie wylewu krwi do mózgu w rodzinie (rozwiązaniem jest ewakuować te krew przez nos).
Polipy w nosie to konflikt o treści „chcę zachować utracony zapach", np. osoby, która zmarła, a jeśli jest przy tym osłabiony węch warto szukać smrodu na terytorium.

Czuć zatem czy nie czuć? Oto jest pytanie :)

Ja wolę czuć mimo wszystko, węchu wracaj. Może pomoże tu apel do świata: KOCHANY CZŁOWIEKU, jeśli zawitasz w mojej przetrzeni to wiedz, że przyjmuję Ciebie i Twój naturalny zapach w całości, wyświadcz mi zatem łaskę i nie zalewaj się perfumami i proszkami do prania. Ciekawe, czy zadziała ;)

A tymczasem idę wąchać kwiatki (nie od spodu!), może coś wyczuję :)

Izabela Wudarczyk

 

Komentarze (1)
Dodaj komentarz
  • Joanna
    Joanna
    A co jeśli mam nadwrażliwy węch. Przeszkadzają mi zapachy nie tylko te chemiczne ale również zapach potu, olejków eterycznych, ziół czy naturalnych przypraw… ostatnio pokłóciłam się ze znajoma która mnie odwiedziła i używała intensywnych zapachów robionych przez siebie kosmetyków. W nosie tez często robią mi się bolące strupy i nie jestem w stanie nim ruszać ani go dotykać… przy krowidzie tez straciłam węch ale szybko go odzyskałam .
    15 Lut , 2022 13:06
Izabela Wudarczyk
Izabela Wudarczyk

Przewodniczka w powrocie do zdrowia, nauczycielka, konsultantka psychobiologii.

Poznaj mnie lepiej